O byciu niegrzeczną dziewczynką…

– Za co te medale? – zapytał mnie dziś klient patrząc na moją marynarkę.
– Za bycie niegrzeczną.
– To przyznają takie?
– Ja sobie przyznałam.

Otworzył przede mną ogromne szklane drzwi gdy wchodziliśmy na prezentację i czułam, że mierzy mnie wzrokiem i trawi – z lekkim rozbawieniem – moje medale i moją odpowiedź. Przyglądał się ukradkiem mojej marynarce z dekoracyjnymi medalami, która intrygowała nie tyle swoim wyglądem, co niedopowiedzianą historią. Utkwiła w nim jak kotwica. Igła broszki na mojej lewej piersi kłuła jego myśli i pomysły. Zakotwiczyliśmy się w wyobrażeniach tego, czym jest bycie niegrzeczną.

Bycie grzecznym jest przereklamowane

Przyznajemy sobie wspólnie i wzajemnie medale za odwagę, za bohaterstwo, za obronę ojczyzny. Czasem za wkład w rozwój kraju lub inne szczególnie przydatne dla społeczeństwa zasługi. Lub za takie uznawane. Przyznajemy też sobie umowne medale słowne: pochwały, oceny i nagrody za bycie grzecznym chłopcem, posłusznym obywatelem, dobrym uczniem, odpowiednim, zgodnym z zasadami, i to zasadami, które nie zawsze sami wymyślamy. Często ten kto wymyślił zasady wcale ich nie stosuje, ale nagradza tych, którzy to robią… Rodzice, nauczyciele, władza i system rozdają więc nagrody, a nagradzani cieszą się, że byli grzeczni. Czyżby?

Czy gdyby tej nagrody i medalu nie było, nadal tak byś się zachował? Czy ten wybór by cię cieszył? Czy twoja motywacja była wewnętrzna, czy zewnętrzna? Czy oczekiwanie nagrody nie przesłania czasem rozumienia i własnej oceny tego, co właściwe? Bycie grzecznym jest przereklamowane. Bycie grzeczną dziewczynką jest do tego jeszcze koszmarnie nudne… 😉

from Life

Świadome wbijanie szpilek

Od dziecka uczeni, by być grzecznymi, przestajemy często samodzielnie myśleć i podążamy za arbitralnymi, odgórnymi wytycznymi, które stosowane bezrefleksyjnie i nie poddawane regularnej weryfikacji mogą być nieadekwatne. Mogą być niesłuszne, przestarzałe lub niepotrzebne. Ustąpienie miejsca starszej osobie w tramwaju raczej nie budzi wątpliwości … ale czy na przykład dziecko, które biega po mieszkaniu i gra na bębenku wyrażając swoją ekspresję i zachwyt nowymi dźwiękami jest na pewno niegrzeczne? Czy kiedy w czasach COVID-19 nie zakładam maseczki idąc biegać do parku jestem niegrzeczna? Czy grzeczna dziewczynka może się konfrontować?

To nie jest nawoływanie do łamania zasad, ani do bycia anarchistą, ale do refleksji i świadomej weryfikacji zastanych zasad. To wezwanie do praktyki świadomego kwestionowania i kontestacji.

IMG_8128


Cnoty właściwe, czyli medal za NIE bycie grzeczną

Kontestując i obserwując zostałam zwolenniczką medali za cnoty będące rzadkością lub przejawiane w rzadkiej intensywności. Wręczanych jako wyraz wdzięczności i nagrodę za dokonany wybór oraz jako motywację do jego powtórzenia. Medal, który staje się wspomnieniem i przypomnieniem momentu chwały, wyjątkowości i tej zwykle w ułamku sekundy podjętej najlepszej możliwej decyzji, zgodnej z sumieniem, poczuciem przyzwoitości, a nie w oczekiwaniu na medal.

Z wdzięcznością więc za lokalny moment chwały w moim własnym mikroświecie, bez fanfar, konferencji prasowych, a nawet bez świadków, nagrodziłam się ostatnio za dokonywany rzadko wybór i przyznałam sobie medale za … odwagę NIE bycia grzeczną. I noszę je, tak jak dziś.

Medale za nie bycie „correct”. Za niestosowanie się do nagradzanych zasad, gdy widzę, że nie działają lub gdy działają źle. Za NIE podążanie ścieżką oznakowaną społecznym uznaniem czy potakiwaniem guru, kiedy czułam, że mam do zrobienia coś na innej drodze. Za odpuszczenie dążenia do perfekcji, za niedopasowywanie się, za życie nie dla pochwał. Za bycie szczerą, bezpośrednią i niewygodną. Za założenie na głowę wiadra, kiedy wszyscy są w kapeluszach.

henley-design-studio-XbZgARqXROc-unsplashFoto: Henley Design Studio

Supermarket nagród dla kujonów vs podążanie za swoją prawdą

Nie krzywdząc nikogo rzecz jasna swoją niegrzecznością, wyznaczam własny teren zasad ze szczytami bohaterstwa. Zadowolona ze swoich małych „niegrzecznych” zachowań, które są najautentyczniejszą ekspresją mnie samej, wiem, że zbyt często odmawiałam im prawa bytu. Byłam grzeczną dziewczynką jadącą ruchomymi schodami do supermarketu nagród dla kujonów….

Przyznałam więc sobie medal, by pamiętać, że wyszłam już z supermarketu i że nie tylko potrafię ale i lubię być niegrzeczna. I że cnotą jest dla mnie podążanie za swoją prawdą, podejmowanie decyzji zestrojonych z moją duszą oraz zgodnych z moimi wartościami. I przy tym dających mi radość i szczęście. Czasem oznacza to, że trzeba umieć kopnąć…

 

Pogłaszcz chama to Cię kopnie, kopnij chama to Cię pogłaszcze

„Pani jest za dobra… za dużo pani daje od siebie” – usłyszałam od jednego z moich klientów, kilka dni po tym jak zapłacił mi 30% mniej niż umówiliśmy się, wiedząc, że nie będę miała jak tego od niego wyegzekwować. Bo tak. Bo mógł. A ja nie chciałam się kłócić. Spojrzałam zrezygnowana i grzecznie wyszłam ze spotkania. A potem równie grzecznie frustrowałam się w samotności. Kiedy więc zadzwonił i dał mi tę subtelną radę, zrozumiałam lekcję. Poczułam zaległą wściekłość. Trzasnęłam drzwiami własnej łazienki, bo nie trzasnęłam żadnymi jego drzwiami. I przypomniałam sobie powiedzenie mojego starego przyjaciela:

„Pogłaszcz chama to Cię kopnie, kopnij chama to Cię pogłaszcze”.

A przynajmniej spraw, żeby każdy wiedział, że potrafisz kopnąć i możesz to zrobić bez uprzedzenia.

Wspaniale jest być uprzejmym i kulturalnym. Niefajnie jest być grzecznym frajerem.Wiecznie grzeczni to spacyfikowani niewolnicy. A bycie czasem świadomie niegrzecznym jest wymiarem naszego doświadczenia, asertywności, sprawczości i szacunku do samych siebie.

being disrespectful

Żeby być niegrzecznym trzeba umieć być grzecznym

Poprzez swoją skuteczność i dreszczyk emocji bycie NIEGRZECZNYM jest bardzo pociągające i łatwo zagalopować się w nim. Można wpaść w pułapkę ekstremalnej asertywności, stać się maszyną negocjacyjną, życiową królową śniegu, albo hedonistycznym uwodzicielem zdobywającym trofea. Można zacząć wyciągać pistolet zamiast dłoni na powitanie, a swoim głównym atrybutem uczynić zastraszanie zamiast uśmiechu.

Jak ze wszystkim, trzeba na tej osi znaleźć balans. Równowagę pomiędzy byciem Matką Teresą a Al Capone. Balans to rzecz względna i zależy od punktu odniesienia oraz od własnej percepcji, więc żeby łamać zasady, najpierw trzeba je znać. Jak w każdej sztuce – malarstwie, fotografii, architekturze, literaturze, muzyce – możesz łamać zasady i tworzyć najtrwalsze i najbardziej poruszające dzieła jeżeli robisz to świadomie. Wiesz co łamiesz i dlaczego wybierasz to złamać.

„Naucz się zasad jak profesjonalista, by móc je potem łamać jak artysta”                                                                      Pablo Picasso

 

A TY?

Sprawdź, rozmyślnie grzebiąc w notatniku pamięci, czy bycie grzecznym nie zabiło w Tobie naturalnej dziecięcej ekspresji. Czy wszystkie „nie wolno”, „nie wypada”, „nie można” słyszane przez lata, nie zahamowały czegoś dobrego, co miało się z ciebie wyłonić, prawdziwego, może jakoś nawet niedostosowanego lecz inspirującego „ja”.

A jeżeli jesteś niegrzecznie prawdziwy, i tak właśnie żyjesz od lat, to wepnij sobie medal w nagrodę i noś go dumnie 🙂

 

 

 

 

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s