Ile czasu trwa spełnienie marzenia?

Długo. Krótko. Szybko, powoli, nagle, cierpliwie, przedłużając. Nosimy w głowach nieweryfikowane przekonania na temat czasu. Przekonania, które determinują nasze zachowanie i myślenie, a którym rzadko kiedy przyglądamy się tak uważnie, jak na przykład własnemu odbiciu w lustrze. I dlatego świat nieraz podrzuca nam lustro.

Las. Alarm w telefonie pika, informując, że muszę już zawrócić. Nie znam okolicy, nie chcę się zgubić, więc ustaliłam sama ze sobą, że biegnę 20 minut w jedną stronę i wracam tą samą ścieżką. Staję, odwracam się i zaczynam biec po własnych adidasowych śladach w stronę domku, gdzie nocujemy. Słońce świeci, przymykam oczy i wpadam w nią. Pajęczyna?? Nerwowo ściągam z twarzy dwie nitki, które przykleiły się zgodnie z ich funkcją do mojego policzka. Niewielka – nie ta okrągła – ale wciąż była to PAJĘCZYNA. Skąd się wzięła? Biegłam dokładnie co do kilku centymetrów tą samą ścieżką cztery minuty temu. To niemożliwe…

To bardzo możliwe. Ile czasu potrzebuje pająk na zrobienie kilku nitek pajęczyny pomiędzy dwoma drzewami? Trzydzieści sekund? Czterdzieści? Dlaczego miałby tego nie zrobić w trakcie moich czterech minut nieobecności? W czym ten czas jest mniej prawdopodobny niż gdyby nie było mnie tu, ani nikogo na tej ścieżce, przez miesiąc?

Nosimy w sobie przekonanie, że pajęczyna może powstać tylko, kiedy upłynie dużo czasu, kiedy zdążymy zapomnieć o drodze, o nas na tej drodze, o naszych krokach, kierunku, tempie. Wydaje nam się, że na coś trzeba długo czekać, że coś może wydarzyć się tylko w dużych odstępach czasu, albo że to po prostu ciągnie się wiele miesięcy. Spełnienie marzenia, wielki sukces, znalezienie inwestora, zakochanie się, nowa praca, przeprowadzka, wyleczenie bezsenności, stanie na głowie, przebaczenie, znalezienie odpowiedzi, odkrycie sensu, namalowanie dzieła życia…  Musimy czekać latami, by się spełniły, by nowe zaistniało.

A prawda jest taka, że rzeczy stają się tu i teraz. Wszechświat potrzebuje zaledwie kilku sekund na to, by dać nam to, czego potrzebujemy lub pragniemy. Pytanie tylko, czy my jesteśmy gotowi. Czy zauważymy to? Czy będziemy kręcili się po lesie dłubiąc w nosie, stukając w telefon, gubiąc drogę, marudząc, rozwiązując sobie sznurówki, by odwlec bieg i dłużej delektować się niedocieraniem do celu? Oczywiście nie mamy pojęcia, kiedy pojawi się odpowiedni moment…

Pajęczyna tylko uświadamia nam, że to może być za sekundę. I może trwać sekundę. Kiedy są odpowiednie warunki, kiedy jesteśmy na coś gotowi, to się po prostu wydarza. Nie ma już czekania na Godota. Godot właśnie musnął nam twarz.

 

Photo: Patrick Fore

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s