Stroszenie piór, brief, czy oswajanie?

Oswajanie się z drugim człowiekiem to trudny i stresujący czas. Nieraz bywa nudny, żmudny i wymaga rzemieślniczej cierpliwości, by dać się poznać od podstaw tworzących nasze jakości, po niuanse tworzące naszą niezwykłość.

Trzeba opowiadać historie, które już tyle razy mówiliśmy, przygryzać język, żeby nie powiedzieć „E”, bo przecież ktoś dopiero odkrył „A” i nie zrozumie „E” bez B, C i D… tak kusi, by od razu wyrzucić z siebie cały alfabet, dać komuś briefa, skróconą instrukcję obsługi do nas i naszej przeszłości…

Nie warto przeskakiwać etapów, próbować prześcignąć procedur. Istnieje pewna naturalna kolejność. Kiedy próbujesz szybciej dać się poznać, kiedy narzucasz, co ktoś ma o tobie wiedzieć od razu – bo ty wiesz, że to najistotniejsza część ciebie i nie chcesz czekać aż któregoś dnia powoli sam to odkryje – to wówczas zakłócasz rytm, dźwięki zaczynają brzmieć fałszywie, przypomina to sterowany PR, stroszenie piór i z oswajania nic nie pozostaje. Relacja zamienia sie w manipulację. W wyreżyserowany odcinek serialu, którego sam nie chciałbyś oglądać.

Dlatego zaufaj rytmowi, czerp radość z oswajania, niepospiesznego, z lekkością baw się w powolne odkrywania siebie, ale i jego. Drugiego człowieka. Ucz się go. Czytaj i delektuj się każdą stroną tej nowej dobrej powieści. Nie spisuj streszczeń i nie czytaj ostatniej strony. Smakuj pojedyncze słowa. Ciesz się danym czasem. Bez oczekiwań.

I baw się też tym uczuciem, że odkrywacie tajemnice, jedna po drugiej, rozwijacie coraz ciekawszą powieść, aż nie będziecie mogli oderwać się od niej.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s